Domowy krem do cery trądzikowej z arniki i nagietka

Tydzień temu publikowałam przepis na domowy tonik z arniki i nagietka tonik z arniki i nagietka w tym tygodniu czas na domowy krem z tymi samymi składnikami. Oba te produkty są niezmiernie proste w przygotowaniu a zarazem doskonale się uzupełniają. Warto przygotowywać je oba równocześnie gdyż ciężko zaparzyć mniej ziół niż 300 ml a to zdecydowanie za dużo do kremu. Cały pozostały napar spokojnie możemy wykorzystać na tonik dodając do niego tylko odrobinę spirytusu. Dzięki czemu nic nam się nie zmarnuje. Do takiego domowego kemu na początek proponuję zakup gotowej bazy do kremu dopiero gdy to nam się to uda warto pokusić się na samodzielne zrobienie kremu od podstaw. Bazę do kremu oraz skoncentrowany wyciąg z aloesu użyte w tym przepisie bez problemu dostaniemy w internetowych sklepach z artykułami do domowego wytwarzania kremów.

Składniki:

  • 1,5 łyżki suszonych kwiatów z arniki
  • 1,5 łyżki suszonych kwiatów z nagietka
  • baza do kremu
  • odrobina (na końcu łyżeczki) skoncentrowanego wyciągu z aloesu
  • 300 ml wody
Wykonanie:


Zioła wsypujemy do kubka (każde zioło osobno) i zalewamy wrzątkiem i odstawiamy do wystygnięcia. Jeśli mamy kubeczki do zaparzania ziół będą idealne jeśli nie niestety potem powstały napar musimy przefiltrować. Do miseczki wyciskamy odrobinę bazy kremowej (wszystko zależy od tego jak dużo kremu chcemy zrobić jednorazowo). Do bazy dokładamy aloes a następnie powolutku w równych ilościach dokładamy napar z ziół. Bardzo intensywnie mieszamy. Obserwujemy konsystencję masy gdy będzie nam odpowiadać kończymy przygotowanie kremu. Pamiętajmy jednak by czas mieszania nie był krótszy niż 5-7 min  gdyż masa gęstniej wraz z czasem i to co poczatkowo wydaje nam się bardzo rzadkie za chwilę będzie zbyt gęste. Wtedy należy dolać po odrobinie z każdego naparu.  Gotowy krem przekładamy do przygotowanych pojemników (wyparzonych i wysuszonych) i stosujemy 2x dziennie po  wcześniejszym użyciu toniku tonik. Pierwsze efekty będą widoczne po ok 2 tygodniach. 





Komentarze